Nie chcę już ratować! Kim jest dorosły ratownik i jak z niego wyjść?

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 28 июн 2023
  • Dlaczego mamy potrzebę ratować? Dlaczego czujemy tak wielki niepokój i wewnętrzne drżenie, kiedy ktoś obok nas ma problem. Dlaczego niejednokrotnie potrafimy rzucić wszystko, by ruszyć na pomoc z całą naszą mocą, niczym rycerz na białym koniu? Czym różni się ratownictwo od wspierania… i ilu z nas tak naprawdę potrafi wspierać? Zapraszam na najnowszy odcinek podcastu „Tak właśnie mam”.

Комментарии • 382

  • @Michallex123456789

    Jako 27 letni facet pierwszy raz ktoś uwidocznił mi ten mechanizm i mam wrażenie, że dorosły ratownik jest też bardzo często powiązany z brakiem umiejętności stawiania granic. (tematem poprzedniego podcastu) Pięknie dziękuję za ten i poprzedni materiał.

  • @Migello108

    54 lat w słonecznym patrolu 😄. A w swoim życiu zgliszcza. Składam wypowiedzenie. Odchodzę na emeryturę. Czas na swoje życie. Czas na terapię. Dzięki dziewczyno.

  • @Michal.Aniol91

    Już jakiś czas temu zacząłem to przepracowywać bez wiedzy, którą tu prezentujesz. Objawiało się to tak, że najpierw byłem tak zmęczony tym pomaganiem, że po prostu miałem dość. Izolacja. Do tego doszło patrzenie na to jak ktoś reaguje na moją pomoc, czy mogę na niego również liczyć. I życie postawiło przede mną dużo narcyzów, bo gdy czegoś potrzebowałem, okazywało się że nie ma chętnego. Doprowadziło mnie to do takiego zdrowego egoizmu. Koniec, wypierdalać. Już dość, teraz skupiam się na sobie. W tym momencie gdy ktoś mnie coś prosi to zatrzymuje się, i jest tak jak mówisz - patrzę czy mogę pomóc. Jeśli nie mogę to odmawiam, choć z tym też mam problem i kręcę się i migam zamiast powiedzieć stanowcze nie. To też braki w stawianiu granic, kurcze jak to wszystko jest ze sobą mocno powiązane... A wszystko zaczyna się w dzieciństwie. Kolejny raz dziękuję że jesteśmy ❤

  • @mariuszmariusz8998

    Mega podcast.Mam juz to w.procesie .Jako mała dziewczynka ,ratowanie mamy ratowanie taty..a potem opieka nad mezem po wypadku...jakze mi sie ratowanie rodzicow przydało bo męża tez ratowalam prze 15 lat..nie wspieralam a ratowalam..umeczylam sie...dopoki nie zajrzalam do siebie..do traum do piwnic ..i tam znalazlam dzoewczynke...przerazoną,zależną ,odretwoałą z braku bezpiecseństwa..dziś moja jedyną misją jest uratować ta dzoewczynke ..uslyszec,wesprzeć ,widziec a innych ucze sie wspierać...i oczywoscie nie ma innej drogi jak przez uklad nerwowy i ciało...TO MOJA DROGA..TRUDNA ale jest sensem mojego życia ,mimo juz powaznego wieku ,mam nadzieje na prawdziwa doroslośc w swoim wnetrzy.Dziekuje Marianna za mega prace❤.Iza MB

  • @katarzynaj5262

    Ależ mnie to dotknęło. Mama ratownik, którą znajomi określili jako "uosobienie życzliwości". Dla nas zimna, oschła, czasem wściekła, bo zasobów zero. Teraz ja, jej córka wychodzę z bycia ratownikiem dla ludzi wokół mnie i czuję taki spokój, wolność. Przede wszystkim zaczynam w ogóle CZUĆ - emocje, samą siebie, swoje granice i upodobania. Dziękuję za ten materiał.

  • @saragrant3667

    Widzę tu dużo pomieszania z poplątaniem aczkolwiek na bazie bardzo cennego materiału. Ustanowienie granic - wcale nie ma mieć wspólnych linii ani cech samolubstwa i egoizmu. Dobrze jest je odkreślić grubą czerwoną linią. Społeczeństwa "pełnego brzucha" sa tak wygodne jak leniwe nawet w myśleniu o innym człowieku! Nawet jeśli to matka czy własne dziecko - potrafią tak wyżonglować swoje zachowanie aby oślepnąć i ogłuchnąć na zawołanie! Ale gdyby to był szef, boss, manadżer korporacji czy banku - oho! Wtedy nawet cały weekend i pół pensji może zostać zainwestowane bez jednego marudzenia! Ratujcie tych, którzy są Waszymi najbliższymi, ale którzy są NAPRAWDĘ w potrzebie! Daliście swoje domy, czas i fundusze przybyszom ze Wschodu? W imię czego? Pomocy humanitarnej pomimo iż oni NIE zasłużyli (ani nigdy nie zasłużą, najprawdopodobniej)na ten zryw ❤, jaki okazaliście. Bądźcie sprawiedliwe i nie wrzucajcie do jednego worka ludzi sobie najbliższych i zupełnie dalekich bo dzieli ich coś co nazywamy - cywilizacją...

  • @barbjot2430

    Nie było łatwo wyjść z tej roli. Zanim uświadomiłam sobie, że nie jest dobrze minęło kilkanaście lat. Teraz nie chcę ratować i tego nie robię. W rodzinie mam osoby, które oczekują ratowania ale tego nie robię. Wspieram. Nie jest łatwo, jest ciężko. Z odmową ratowania pojawia się poczucie winy, że nie chcę kogoś ratować, że odmawiam ratunku. To kolejna rzecz do przepracowania.

  • @EwaGrotte

    Marianko bardzo dziękuję za to że jesteś. Wiem że to źle zabrzmi na tle Twojej wypowiedzi, ale ratujesz moje życie i układasz mnie na nowo. Z każdym kolejnym podcastem obieram się jak cebulę i odkrywam kolejne pokłady warstw z których nie zdawałam sobie sprawy. Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy i łatwości przekazywania jej, szczególnie że jesteś tak młodą osobą. Wszystkiego dobrego prosto z serca.

  • @37krokus
    @37krokus  +12

    Witam, mam wrażenie że ten materiał jest o mnie, wszystko się zgadza, nawet skończyłam studia ratownictwa medycznego, byłam nienasycona ratowaniem innych, teraz czuję się wypompowana i bardzo zmęczona. Nie umiałam sobie pozwolić na nie pomaganie, gdy próbowałam czułam się winna. Dziękuję za ten materiał. Idę w dobrą stronę. Jest to trudne ale czuję że bedzie dobrze. Jeszcze raz dziękuję.

  • @dominikam.4016

    Jesteś, jak Anioł dla dorosłych nieuzdrowionych. Dziękuję Ci za każdy materiał, którym się dzielisz z nami❤

  • @martazalewska8560

    Twarz dziecka a mądrość sowy...

  • @monikaheydel5667

    Podcast zmieniajacy zycie. Bardzo wazny dla mnie osobiscie. Ogromnie dziekuje za kazde slowo!

  • @annanowickanowicka1481

    Wiem juz od dawna ze jestem ratownikiem...proces wychodzenia z tego jest trudny i mozolny .mimo świadomości ciezko te mechanizmy ze swojego zycia wyrzucic...ale pomalutku mozna ...jestem w procesie ..i jestem wdzieczna takim osobom jak Marianka ..to dzieki Tobie Marianno ..i innym osobom ktore zajmuja sie tematami psychologii..wychodze na prostą..bardzo dziekuje❤❤❤❤

  • @sylwiaciszynska4392

    Słuchając, miałam w sercu bliską mi osobę. Ta treść bardzo pomogła mi zrozumieć, co w niej siedzi. Niestety takich ratowników też nie da się "uratować", ale i niedobrze jest im ulegać. Od ratowników chce się uciec jak najdalej, bo potrafią dla dobra sprawy być bardzo przemocowi.

  • @reven4294

    W wieku 50 lat doszło do mnie że jestem ratownikiem, dziękuję

  • @shuja666
    @shuja666  +10

    Byłam ratownikiem, wręcz zbawicielem, bo byłam gotowa umierać za te swoje misje i projekty. Wyszłam z tego, pomogła terapia, ale też praca ze sobą. Bywa, że przejmuję się trochę za bardzo, ale umiem się wycofać. Niech ten proces trwa, nie chcę już nigdy ratować.

  • @beatadutkiewicz4106

    O tak Pani Marianna, a ile nas jest w zawodach tzw. "pomagaczy" . Źle zrozumiana pomoc skutkuje szybkim wypaleniem. Dziękuję to bardzo wartościowe co Pani mówi i trafia do serca.

  • @paulafranz6568

    Pozdrawiam Cię Marianna Dobrze, że jesteś 💚

  • @martazabowska4935

    Dziesięcioletni proces wychodzenia z tego ruchu z wisienką na torcie w postaci Twojego podsumowania. Dziękuję. Tak, ratowanie to uzależnienie jak każde inne. W momencie kiedy (jeszcze wtedy nie do końca świadomie) zapragnęłam, żeby nikt ode mnie nic nie chciał- napęd życiowej energii przestał działać. Poczułam cholerne zmęczenie….. teraz MOJA ścieżka staje się tą najważnjejszą